Od kiedy prowadzę tego bloga, a to już 6 lat, o swoich włosach i ich pielęgnacji nie pisałam nigdy z perspektywy posiadaczki włosów w naturalnej odsłonie. Koloryzowałam je rozmaitymi farbami, od drogeryjnych, przez tak zwane, naturalne, które tylko w niewielkim procencie zawierały roślinne wyciągi, kończąc na 100% hennie. Z moim farbowaniem było raz lepiej, raz gorzej, nie zawsze się udawało, nie zawsze byłam zadowolona z efektu tuż po i z późniejszej kondycji włosów. Mniej więcej od roku ani razu nie sięgnęłam po farbę i… bardzo podoba mi się ten stan rzeczy. 🙂 O plusach i minusach rezygnacji z farby z perspektywy włosów naturalnie prostych i niskoporowatych wpis dzisiejszy. Jak przestać farbować włosy?
-
Lob, czyli long bob to zdecydowanie mój ulubiony typ fryzury.…
-
Utrapieniem każdej farbowanej blondynki są odrosty. Mniejszym, gdy różnica między naturalnym kolorem a farbowanym jest niewielka, większym, gdy blond przy ciemnym odroście wygląda na niemal czarny. Przypadek moich włosów należy do drugiej grupy, dlatego koloryzację przeprowadzam średnio co miesiąc i,…
-
Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do nowego koloru włosów i ciągle myślę o sobie, jak o szatynce. Zmiana, mimo, że jeszcze nieoswojona, wyszła mi jednak na dobre. Patrząc w lustro czuję się lepiej – bardziej świeżo, lekko, młodo, twarz nabrała łagodniejszych rysów.…
-
Zgodnie z zapowiedzią (z posta o dylematach koloryzacyjnych sprzed miesiąca) pierwszy raz od kilku lat sięgnęłam po farbę drogeryjną w celu wyraźniejszego rozjaśnienia włosów. Wybrałam Garnier Olia w odcieniu 10.1 czyli bardzo jasny blond. Jeśli jesteście ciekawe moich wrażeń z samego farbowania, dajcie…