Czasy załadowanej po brzegi szuflady w toaletce minęły, a ja nie pamiętam już, kiedy ostatnio wróciłam z zakupów kosmetycznych z torbą pełną „niezbędnych” szminek, cieni czy podkładów. Minimalizm, minimalizm i jeszcze raz minimalizm! Lubię ten stan rzeczy, bo i malowanie idzie szybciej, i sprzątania mniej. 🙂 Choć zakupy ograniczyłam do minimum, nie znaczy, że w mojej kosmetyczce nie pojawiło się w ostatnim czasie nic nowego…
-
Weekend, zwłaszcza niedziela, to jedyny moment w tygodniu, gdy mogę wykonać nieśpieszny makijaż, poprzyglądać się kosmetykom i przetestować nowości, które kupiłam lub dostałam w ramach blogowych współprac. Miniony weekend sprzyjał takiej chwili, a dodatkowo złożył się na nią fakt, że pokończyło się…