Kolejny raz Balea miło zaskoczyła mnie jakością kosmetyków do włosów. Po pozytywnych wrażeniach z zestawu Figi + Perły i Mango + Aloes przyszła kolej na dwie maski: kokos + kwiat tiare (Colorglanz Kur Cocos + Tiareblüte) oraz kwiat pomarańczy + olej moringa (Farbglanz Kur Blutorange + Moringa).

Obie maski przeznaczone są do włosów farbowanych. Wg producenta zawierają specjalną, bezsilikonową formułę chroniącą kolor, a ich działanie ma być bardzo szybkie, bo trwać jedynie 2 minuty. Obiecanki cacanki czy faktycznie ekspresowa pielęgnacja?

Już na wstępie zaznaczę, że działanie masek na moje włosy jest niemal identyczne: lśniące, miękkie, pełne objętości, nawilżone do kolejnego mycia i łatwe do rozczesania. Z tego powodu odnieście, proszę, moją opinię zarówno do kokosowej jak i pomarańczowej. Mimo, że zawierają inne, wymienione na opakowaniu „składniki aktywne” (w cudzysłowie, ponieważ nie są wysoko w składzie, np. olej kokosowy czy olej moringa) to nie widzę znaczącej różnicy w ich wpływie.
Porównajcie składy:
*maska kwiat pomarańczy + olej moringa
Aqua • Cetearyl Alcohol • Isopropyl Palmitate • Glycerin • Cetrimonium Chloride • Behentrimonium Methosulfate • Phenoxyethanol • Cetearyl Isononanoate • Glyceryl Stearate Se • Parfum • Sodium Benzoate • Moringa Oleifera Seed Oil • Lecitihin • Alcohol • Limonene • Lactic Acid • Amorphophallus Konjac Root Powder • Potassium Sorbate • Benzophenone-4 • Panthenol • Hexyl Cinnamal • Tetrasodium Iminodisuccinate • Citric Acid • Linalool • Citrus Sinensis Fruit Extract • Alpha-Isomethyl Ionone • Citronellol • Tocopherol.
*maska kokos + kwiat tiare
Aqua • Cetearyl Alcohol • Glycerin • Isopropyl Palmitate • Cetrimonium Chloride • Phenoxyethanol • Behentrimonium Methosulfate • Cetearyl Isononanoate • Glyceryl Stearate Se • Cocos Nucifera Oil •Parfum • Lecithin • Sodium Benzoate • Sine Adipe Lac • Simmondsia Chinensis Seed Oil • Amorphophallus Konjac Root Powder • Benzophenone-4 • Panthenol • Propylene Glycol • Lactic Acid • Tetrasodium Iminodisuccinate • Citric Acid • Methylisothiazolinone.


Działanie i składy to jedno, właściwości fizyczne to drugie. Maski posiadają gęstą konsystencję, która może być dla jednym plusem (bo nie spływa), dla innych wadą (ciężej rozprowadzić kosmetyk na długich włosach). Ponieważ wolę, gdy maska nie przelewa się przez palce i nie ścieka po karku, bliżej mi do zwolenniczek niż przeciwniczek takiej postaci produktu do włosów. Dodam, że mimo gęstości nie ma większego problemu z wydobyciem masek z miękkich tub.
Jeśli chodzi o zapach, aspekt dla mnie ważny, gdyż towarzyszy mi zarówno podczas samego rytuału pielęgnacji jak i po wyschnięciu włosów, najbardziej spodobała mi się wersja kokosowa, która jest przyjemnie otulająca, słodka, ale nie mdląca (nawet w letnie upały). Mnie przypomina zapach tropikalnego drinka na bazie Malibu lub świeżo upieczonych kokosanek.
Gdy wącham drugą wersję maski od razu przypomina mi się hasło reklamowe: Wszyscy mają Mambę! Mam i ja… Powód? Kwiat pomarańczy + olej moringa pachnie jak pomarańczowe cukierki z mojego dzieciństwa. Rzecz dobra da fanek owocowych, słodkich, musujących nut.
Gdy wącham drugą wersję maski od razu przypomina mi się hasło reklamowe: Wszyscy mają Mambę! Mam i ja… Powód? Kwiat pomarańczy + olej moringa pachnie jak pomarańczowe cukierki z mojego dzieciństwa. Rzecz dobra da fanek owocowych, słodkich, musujących nut.
Ponieważ maski skierowane są do posiadaczek włosów farbowanych, odniosę się jeszcze do obietnicy ochrony koloru. W mojej ocenie kosmetyki nie wpłynęły w żaden sposób na jakość odcienia czy trwałość farby. Mimo regularnego stosowania czy to zaraz po farbowaniu czy w późniejszym czasie, kolor wypłukiwał się tak, jak po maskach czy odżywkach bez zabezpieczającej kolor formuły.
Na koniec jeszcze słowo o cenie, pojemności i dostępności. Za 150 ml maski przyjdzie nam zapłacić 7-8 zł na aukcjach internetowych. Ja zaopatruję się w nie właśnie online. Stacjonarnie znajdziecie je na pewno w drogeriach DM (Czechy, Niemcy), ale wiem też, że powoli kosmetyki zza granicy zaczynają pojawiać się w małych drogeriach w Polsce.
Podzielcie się, proszę, opinią na temat kosmetyków Balea. Planuję kolejne zamówienie i w związku z nim kompletuję listę. Co warto kupić? Macie swoje ulubione, sprawdzone produkty z drogerii DM? 🙂
45 komentarzy
Wydają się ciekawe, muszę za nimi się rozejrzeć :))
A można wiedzieć skąd masz tak uroczą szczotkę? Ząbki też ma drewniane?
zapachy brzmia cudownie chetnie bym wyprobowała :))
Bardzo przydatny wpis ! Od dłuższego czasu szukam odpowiednich kosmetyków do moich niesfornych włosów i chyba nie zaszkodzi spróbować ! Zapraszam na http://bbqbooks.blogspot.com/
Mam odżywkę do włosów długich Balea (taka różowa). Jest.. poprawna 🙂
Jeśli polubiłaś Balea Mango i Aloes, to na pewno spodoba Ci się Alverde Aloe Vera & Hibiskus, u mnie sprawdza się jeszcze lepiej niż Balea. Nie wyobrażam sobie już pielęgnacji włosów bez niej.
Niedawno wlasnie znalazlam produkty Balea w malym sklepie z kosmetykami z Niemiec…warto do takich zajrzec
Maski z Balea jeszcze nie mialam ale chyba warto sprobowac 🙂
Radi
Również mnie ta marka ciekawi i pewnie kiedyś zrobię zamówienie gdzieś w internecie. Ale wciąż wiele mam ciekawostek i świetnych kosmetyków dostępnych od ręki (Warszawa ma swoje plusy), więc pewnie jeszcze Balea trochę poczeka.
Ciekawe te maski, chętnie bym wypróbowała jakiś produkt do włosów od Balea 🙂
Dziwne, byłam dzisiaj w DM ale nie widziałam tych produktów – tylko szampony, odżywki itp. Dziwne rzeczy się dzieją 😀
Polecam wszelkie żele pod prysznic Balea, uwielbiam mleczko do włosów bez spłukiwania i krem do stóp z mocznikiem 🙂
Ciekawa jestem czy zapach kokos i tiare przypomina zapach oleju monoi (uwielbiam!).
Nie znam tych produktów, ale też zwykle Balea zaskakuje mnie pozytywnie.
Miałam szampon z kofeiną,bardzo fajnie spisywał mi się na włosach (praktycznie nie trzeba było używać odżywki takie były miękkie i gładkie).Teraz mam tylko rosyjskie kosmetyki.Ale produkty Balea można dostać w mach punktach drogeryjnych prowadzących kosmetyki niemieckie.Wychodzi trochę drożej (mój szampon w DM kosztuje ok 1,6-1,7 Eur w drogerii zapłaciłam 10 zł).
Ja akurat nie mam farbowanych włosów, ale w sumie nie widziałabym nic złego w użyciu którejś z tych masek. Lubię zapach kokosa, wiec pewnie sięgnęłabym po tą wersję. Do drogerii DM dostępu nie mam, ale dobrze, że przez internet teraz można wszystko zamówić. 😉
jeszcze nic nie miałam z tej firmy. Muszę w końcu coś od nich wypróbować, każdy zachwala 😀
Z zeszły weekend miałam okazję odwiedzić DM i kupiłam sobie parę rzeczy. Miałam dylemat czy przygarnąć maskę czy szampon, ostatecznie wybrałam szampon. Jak będę następnym razem to zapewne kupię którąś z przedstawionych przez Ciebie masek. /P.
Maska arganowa w czarnym opakowaniu 🙂 Włosy są po niej cudownie śliskie. A ja własnie jestem w Berlinie więc na pewno kupię tą kokosową 😀
Moje włosy nie były farbowane ponad rok, ale bardzo chętnie przetestowałabym te maski. Z drogerii DM nie miałam jeszcze nic, ale tworzę listę i jak już pojadę to kupię ilość hurtową 😉
Jak będę kiedyś w DM to się tak obkupię, że do końca miesiąca będę klepać biedę!! 😀 Tyle osób kusi różnościami… 🙂 Szkoda mi zamawiać przez neta mając świadomość, jaka marża jest narzucana na pojedynczych produktach ze względu na koszty sprowadzenia do PL…
I nie nie mała marża:)
Mam to szczęście, że dość często jestem w Niemczech, więc mogę sobie od czasu do czasu pozwolić na "małe szaleństwo":) Maski już zapisałam na liście:)
Muszę w końcu je wypróbować 😉
Muszę spróbować masek, gdyż odżywki nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia.
A ja mieszkam w Niemczech i nigdy nie kupuje kosmetykow z Belea 🙂 Tak to juz jest, ze jak cos jest niedostepne to wydaje sie byc bardziej atrakcyjne (z facetami tez tak bywa 😉 )
ja właśnie powiedziałam cioci żeby mi kupiła kilka kosmetyków z Balea, bo za trochę do nas z Niemiec zjeżdża – nie mogę się doczekać i jej i kosmetyków 😀
Jeżeli chodzi o tę firmę to posiada żel pod prysznic – truskawka oraz odżywkę zapach mango ale jeszcze jej nie testowałam
Mam w planach kupić żele pod prysznic, ale jeszcze nie wiem, jakie warianty zapachowe. Nie wszystkie dostępne są na aukcjach.
Miałam z Balea tylko żele pod prysznic – 4 zapachy. Tegoroczna limitowanka – arbuzowy – pachnie jak kisiel w proszku, okropieństwo, nie wiem czy go w ogóle zużyję. Mango – pięknie – mój ulubieniec! Carambola – pachnie słodyczą, ale taką nijaką, stosuję zamiennie z mango, ale bez szału. Kupiłam też na upały Limonka i Aloes – ale jestem rozczarowana, nie ma w nim ani odrobiny limonki, pachnie jakimś smrodem. Ja też zlecałam komuś zakup i jestem w szoku jak można się tak pomylić nosem :/ mówiłam "najpierw powąchaj, jak będzie ładnie pachniało, to kup" i co??? 🙁
Kuszą mnie te kosmetyki Balei i kuszą, a ja wciąż nie mogę uwierzyć, że są tak genialne i niepowtarzalne, że nie można znaleźć ich odpowiednika w Polsce. Może czas w końcu osobiście je przetestować? 🙂
Jeśli miałabyś czas i ochotę to zapraszam na mojego nowego bloga. Powolutku się rozkręcam 🙂
Nie nazwałabym ich genialnymi i niepowtarzalnymi. Są po prostu dobre 🙂
Już tyle dobrego naczytałam się o tych kosmetykach, że jak tylko zawitam na niemieckie tereny to biegnę po nie 🙂
Co konkretnie planujesz kupić?
Niech sprowadzą te kosmetyki do Polski 🙂
Zgadzam się! 🙂
Wątpię, że to kiedyś nastąpi 😉 Balea to marka własna DM. Musiałyby pojawić się najpierw te drogerie, żeby pojawiły się ich marki.
Mam DM pod ręką, ale jeszcze ich nie próbowałam…Trzeba to zmienić 🙂
kirei, zazdro bliskości DM 🙂
Bardzo fajna szczotka – ta obok:)
Lubię masować nią skalp 🙂
Mam ochotę na tą z kwiatem pomarańczy,ponieważ kończy mi się odżywka kokosowa z Balea 🙂
Jesteś z odżywki zadowolona?
Tak,sprawuje się dobrze,nie mam do niej zastrzeżeń 🙂
powinnam wreszcie kupić jakiś produkt do włosów Balei…
Coś konkretnego chodzi Ci po głowie?
Strasznie mnie kuszą kosmetyki Balea, ale na wyspach w ogóle nie mogę ich dostać ;(
Alapadma, z tego, co wiem to DM nie ma na wyspach. Online próbowałaś?
Ni nie ma i online też jest trudno – można znaleźć coś na eBay albo amazonie, ale wybór niewielki, a ceny kosmiczne.
Jestem na etapie szukania znajomych w Niemczech ;p